niedziela, 25 października 2015

Rozdział 5. Lew, czarownica i stara szafa.


Witajcie, moi drodzy, jestem strasznie wdzięczna i wzruszona, tym, że po tak długim czasie wielu z Was nadal chce mnie czytać, no po prostu WOW! <3 Dziękuję! <3 Dlatego proszę, oto rozdział, mam nadzieję, że spodoba się i ocenicie go pozytywnie. Tytuł moim zdaniem pasuje idealnie do rozdziału, lecz nie martwcie się, nie zgapię niczego od C.S. Lewisa ;D przynajmniej się postaram, hehe :)
(wszystko jest nawiązaniem do tekstu - lew, symbol odwagi, tutaj także Gryffindoru ;P, czarownica - no wiadomo :D no i stara szafa... przeczytaj a się dowiesz :P)
Jeszcze raz wielkie dzięki, pamiętaj - czytasz to skomentuj, to dla mnie ważne, daje mi mocnego kopa do działania. ;) Ale do rzeczy...

Coraz mniej rzeczy mnie cieszy. Coraz bardziej przytłacza mnie rzeczywistość. Coraz częściej jestem ponury i przygnębiony.
Wojna się skończyła, wszyscy powinni być radośni i szczęśliwi.
A jednak... Daleko mi do tych uczuć. Nie wiem z jakiego powodu ale nie jest ze mną dobrze. Najchętniej uciekłbym stąd, gdzieś daleko, gdzieś gdzie nikt mnie nie zna i ułożyłbym wszystko na nowo.
Lecz wiem, iż jest to niemożliwe...
Z rozmyślań wyrwało go silne uczucie ukłucia z tyłu głowy. 
Skrzywił się z bólu i złapał za głowę, a ból zaczął narastać, jakby się rozprzestrzeniał.
- Co jest...- jęknął, idąc w stronę Dormitorium
Po chwili zobaczył przed sobą Patronusa wyglądającego jak wydra. Wygląda na to, że chce abym za nim podążał.
Ból nieco osłabł a chłopak postanowił iść za nim, z ciekawości dokąd go poprowadzi.
Patronus doprowadził go do zamku, na siódme piętro. 
Dotarli do jednej ze ścian, po chwili uzmysłowił sobie, że wydrze chodzi o Pokój Życzeń. 
Zamknął oczy i skupił się na chęci, wręcz potrzebie wejścia do niego. Niedługo potem zobaczył przed sobą ogromne drzwi. Wróciły wspomnienia... Szybko jednak je odtrącił i przeszedł przez drzwi, to co zobaczył za nimi jest nie lada zaskoczeniem.
Mianowicie przed sobą miał ciemne pomieszczenie w którym unosił się nieprzyjemny zapach, jakby coś w nim zdechło, gdzieniegdzie leżały różne meble, część rzeczy została spalona, wszystko w nieładzie, wyglądające trochę jak wejście na śmietnik. 
Najwidoczniej bardzo długo nikt nie zaglądał w to miejsce. 
Zaczął zbierać się do wyjścia, nie wiedząc co innego miałby zrobić, lecz w ostatniej chwili jego uwagę przyciągnął pewien mebel. Był on schowany za kilkoma innymi lecz metalowy uchwyt, odbijający światło z jednego z okien przyciąga wzrok. Podszedł do niego, co było niezłym wyzwaniem, jeśli ktoś nie chciał się zabić. Okazało się, że meblem była sporych rozmiarów szafa, wyglądem dość mocno przypominająca szafkę zniknięć. 
Zaabsorbowany tym faktem postanowił to sprawdzić. Jako, że nie miał nic do stracenia, wszedł do środka i zamknął drzwi, co po chwili namysłu wydało się niemądrym, wręcz durnym pomysłem.
Przestajesz trzeźwo myśleć, oj źle z Tobą Draco.
Po chwili wyszedł z szafy i okazało się, że faktycznie został przeniesiony. 
Było to niewielkie pomieszczenie przypominające przedsionek, nie było w nim nic przyciągającego uwagi. Chłopak bez zawahania przeszedł przez wielkie, ciężkie drewniane drzwi. Zobaczył długi, wąski korytarz z kilkoma parami drzwi po bokach i jednymi na samym jego końcu. 
Kolor ścian i podłogi był jasny, lecz po kurzu i pajęczynach można było wnieść, że to miejsce było dość zaniedbane, jednakże przez to, że wyszedł z ciemnego pomieszczenia, musi przetrzeć oczy.
- Gdzie ja się znalazłem, cholera... - mruknął
Spojrzał na drzwi od pomieszczeń, każda para miała biały kolor i do każdej z nich przypisana została litera wymalowana na nich czerwoną farbą, za wyjątkiem tych na końcu, one zupełnie tu nie pasowały - całe pokryte były chropowatą powierzchnią, umazaną czymś co mogło być farbą lub krwią, były także bardzo brudne i wyglądały na cięższe od pozostałych, wisiała na nich przekrzywiona i wyblakła tabliczka "nie wchodzić". 
Młody Malfoy rozejrzał się po pomieszczeniu a następnie skierował się w stronę tych drzwi, wyciągając różdżkę.
Cokolwiek mnie tu skierowało, z pewnością nie chciało żebym wybrał bezpieczną drogę.
- Alohomora! - rzucił, drzwi otworzyły się, skrzypiąc, było jednak tak ciemno, iż musiał rzucić zaklęcie oświetlające, aby zobaczyć cokolwiek - Hę? Granger?


~Panna BlackDragon~
(P.S. świetne video z Dramione: https://www.youtube.com/watch?v=kTbng2Gqr9Y )

7 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak się cieszę że postanowiłaś dalej pisać to opowiadanie, rozdział strasznie mnie zaintrygował. Życzę dalszej weny i z niecierpliwością czekam na więcej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny blog już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału , mam nadzieje że następny będzie dłuższy ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No postaram się ;) Mam nadzieję, że ten tydzień będę miała luźniejszy to skupię się na blogu ;)

      Usuń
  3. Przyznam że po tytule przypuszczałam że Draco przeniesie się do Narnii. Fajnie by było ❤❤❤. Akcja bloga bardzo szybko się rozwinęła jak dla mnie to za szybko. Brakuje mi tu początku. Ale ogulnie blog ciekawy. Przepowiednia intrygująca. Napewno będę czytać. Zapraszam do siebie milosc-dramione-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję cię do L.A więcej na moim blogu <3
    milosc-dramione-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ciekawości chciałam przeczytać rozdział, ale:
    1) odrzuciła mnie muzyka - nie lubię, jak coś mi się samo włącza - oglądam serial, Twoja muzyka mi przeszkodziła;
    2) skakanie po czcionkach - ta w notce ładna, ale zupełnie nieczytelna;
    3) skakanie od boldu, kursywy i zwykłej czcionki;
    4) tło, na którym jest teks skutecznie uniemożliwia jego spokojne odczytanie.

    Rozbolała mnie głowa, od takiego skakania, więc przykro mi - muszę odpuścić.

    Pozdrawiam,
    Rzan.

    OdpowiedzUsuń

↑ Czytasz? Skomentuj :D To dla mnie ważne *-* ↑